Witam.
Jakis czas temu pisałam o moim monitorze w tym temacie
viewtopic.php?f=7&t=17374Do tej pory zmieniło sie to,że proporcje rozmiaru itp. ma zachowane,ale zanim sie "nagrzeje"(tak to nazywam) to trwa czasami pół godziny ,a dzis nawet godzine.Tzn.: Włanczam komputer,w tle juz słysze jak sie uruchamia Windows-powitalny dżwięk,a obrazu na monitorze nie ma.Są tylko przebłyski co kilka sekund i czarny obraz.Nie da sie nic zobaczyc.Czasami jak mi sie uda miedzy "przebłyskami" najechac myszka na jakas ikone,to jakby szybciej załapuje,przestaje mrugać,mruczeć i gasnać.Ale nie moge tego zrobic szybciej niż po ok.20 minutach,inaczej to nic nie da.Martwi mnie to,bo boje sie ,ze bedzie potrzebny nowy monitor,a to nie jest taki mały wydatek ;o((
Czy on sie psuje czy może cos w podłączeniu,nie wiem-w kablach cos nie tak-jakieś zakłócenia? Miał tak juz ktoś? Dziękuję za każda odpowiedż.Pozdrawiam.