Szukam pomocy dla chłopaka informatyka

Cześć wszystkim!

Piszę z rzeczą bardzo dla mnie ważną. Chciałabym poznać Wasze rady/przemyślenia/pomysły na sprawę, którą zaraz opiszę. Mój chłopak – po Informatyce i ekonometrii oraz Aplikacjach internetowych i mobilnych ma problem z pracą. Na informatyce nie znam się ani trochę, a że wyczerpały mi się pomysły na pomoc mojemu J., szukam jej tutaj.

J. uczy się programowania w zaciszu domowym już dłuższy czas, ciągle utrzymując, że nic mu nie wychodzi. Obawiam się, że jest na skraju depresji. Próbował różnych języków – C++, PHP i inne. Z pomocą książek wykonuje różne projekty. Pracy nie chce jeszcze szukać, ponieważ twierdzi, że „nie ma z czym” iść do pracodawcy. I tutaj nie wiem, czy faktycznie chodzi o jego umiejętności, czy jest tak bardzo mało pewny siebie i przekonany o swojej porażce, że nawet nie próbuje wychodzić na rynek pracy. Ma zero nadziei, zero perspektywy (w jego mniemaniu), nie wie co robić z życiem.

Drodzy Forumowicze – czy istnieją jakieś szkolenia/kursy doszkalające? A może jest jakaś dziedzina informatyki, która jest prostsza i której warto spróbować? Jak z pracodawcami? Wymagają biegłego posługiwania się tymi czarami? Czy może jeśli teraz nie idzie, to nie lepiej zupełnie porzucić to programowanie? Może ktoś z was jest/był w podobnej sytuacji? Co sądzicie? Każdy post będzie dla mnie ważny.

Pozdrawiam serdecznie

Niech zacznie szukać jakiejkolwiek pracy, a nie siedzi w domu. Manna z nieba mu nie spadnie. W tym kraju szuka się zatrudnienia tam gdzie ono jest, a nie na stanowisku, na którym chciałoby się pracować; w swoim zawodzie. Niestety taka prawda. Tym bardziej, że jak się domyślam chłopak jeszcze nigdzie nie pracował i nie ma żadnego doświadczenia. Bo takie siedzenie na 4 literach i użalanie się nad sobą do niczego dobrego nie prowadzi.

Inna sprawa, że Twój chłopak nie powinien absolutnie skończyć tych studiów, skoro nic po nich nie umie. Ale taką mamy właśnie edukację w Polsce, że byle kto może być magistrem, inżynierem itp. I na takie coś łoży się kasę z naszych podatków. Taki absolwent później zderza się z okrutną rzeczywistością, że po pierwsze ciężko o pracę, a po drugie jednak papierek nie wystarczy, bo trzeba coś umieć.

Pierwsze co, to niech rozglądnie się za pracą. Być może umie więcej niż mu się wydaje. Po drugie, książki (w domu) niech odstawi i uczy się na projektach w firmie.
Ludzie muszą zrozumieć, że żadna normalna firma nie przyjmie kogoś tylko dlatego że skończył jakąś szkołę. Nie mówię tutaj o spółkach skarbu państwa bo tam zasady są jeszcze z innej epoki (za co niestety płacą podatnicy).

Liczą się umiejętności i doświadczenie. Lepiej zatrudnić kogoś kto skończył technikum i jest ogarnięty, niż osobę po studiach, która niewiele potrafi...
Jeśli chłopak nie czuje się mocny w programowaniu, to może niech zacznie od czegoś innego, ale około tego. Np. taki IBM, potrzebuje rąk do pracy. Zatrudnieni i tak muszą przejść szkolenia, aby zacząć pracować na ich rozwiązaniach. Mnóstwo jest ciekawych ofert w tej branży, niekoniecznie trzeba być od razu programistą. Na początek niech zacznie od czegokolwiek, a po czasie zacznie mu się rozjaśniać temat.

Tylko czekać, aż zaraz ktoś tu przyjdzie i wklei link do cudownego kursu, dzięki któremu jej chłopak znajdzie pracę. Identyczne posty pojawiły się także na innych forach. #marketing szeptany

Jeżeli się mylę, to zwracam honor, ale coś mi się nie wydaje

Faktycznie może to być ten typ użytkownika. Tak czy inaczej link długo się nie utrzyma, a nasze mądrości zostaną Może ktoś skorzysta

Faktycznie, tak to może wyglądać Nie pomyślałam o tym.
Żadnego linku nie będzie

Dziękuję Wam za odpowiedzi, wasze spojrzenie jest dla mnie bardzo istotne. Czekam na następne.

Skoro nie chce nigdzie wychodzić to może niech spróbuje pracy zdalnej?:D I tak raczej jego umiejętności zostaną zweryfikowane na początku, a często można znaleźć w internecie jednorazowe zlecenia na których można się czegoś nauczyć i przy okazji coś zarobić.

Prostsza dziedzina informatyki niż programowanie? No to może niech składa komputery albo idzie do helpdesku (chyba tak to się odmienia)

Ostatnio edytowany przez dianne2717, 26 Lis 2014, 17:55, edytowano w sumie 1 raz

Nie chodzi o to, że chłopak nie może znaleźć pracy czy nie chce wyjść z domu, tylko o to, że wydaje mu się, że niewiele umie i nie poradzi sobie z żadnym zleceniem. Być może to prawda. Co w takiej sytuacji?