Jędrek, miałeś Ty kiedyś w ogóle czytnik w ręku czy powielasz opinie pieniaczy z internetu?
Czytnik jest wielkości standardowej książki, nie wiem zatem w jaki sposób Ty nie męczysz wzroku przy książce, a przy czytniku tej samej wielkości już tak... Ponadto czytnik ma ekran typu e-ink, który przede wszystkim nie odbija światła jak typowy ekran LCD oraz nie męczy oczu, bo jest pasywny. A sam tekst wygląda niemal identycznie, jak druk na kartce

I nie, nie jest to zbędny gadżet, który może być zastapiony przez smartfon czy notebook. Te dwa ostatnie mają inny ekran, który męczy oczy i długotrwałe czytanie jest po prostu niekomfortowe. Wydaje mi się, że ty czytnik w tym przypadku utożsamiasz z tabletem, a to nie jest to samo.
BTW czytnik (Kindle 5) kosztuje około 250 złotych, a e-booki można często kupić na promocji za 9,90. Poza tym udając się w podróż zabieram ze sobą wyłącznie lekki czytnik. Czytam aktualnie Pieśń Lodu i Ognia - każdy tom ma około 900 stron. Oszczędzam sobie zatem kręgosłup

Reasumując, czytniki polecam. Przede wszystkim nie jest on przeciwnikiem tradycyjnej książki - nikt przecież nie zabrania Ci czytać i jednego i drugiego. Ja właśnie tak czynię, bo niektóre egzemplarze lubię mieć na papierze.