Patex a może bys tak czytał poprzednie posty??
...........................................................................................................
Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
-Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
-A co ja na to poradzę.
-Ubieraj się i idź do sklepu.
-Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
-Wejdziesz, na przeciwko kasy są lodówki, w piewszej
jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł
obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na
kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a
laska
niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę
zabalowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
-Masz mąkę?
-Mam.
-To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on
wybiega z domu.
W domu Stefanowi dzwi otwiera żona.
-Stefan gdzieś Ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.
Gdzie byłeś?
-Skarbie, jestem Ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z
lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a
laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałen, a ona mnie zaprosiła do
siebie, a u niej trochę zabalowalismy. Obudziłem się i szybko
przyjechałem
do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w
głosie powiedziała
-Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona
-Pie****sz Stefan, znowu byłeś na kręglach.