TA STRONA UŻYWA COOKIE. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Od dnia 25.05.2018 r. na terenie Unii Europejskiej wchodzi w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie ochrony danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z polityką prywatności oraz regulaminem serwisu  [X]

Goo Goo Dolls

Rozmowy na tematy związane z muzyką. Albumy, recenzje itp.

Goo Goo Dolls

Postprzez Santiago » 17 Lut 2008, 11:07

PostUA:


"...Potrzeba było trzynastu lat, sześciu albumów oraz niezliczonej ilości kłótni i pojednań, by Goo Goo Dolls stali się tym, czym są dzisiaj: zespołem rockowym, który pewnie odnotowuje kolejne hity na liście Top Forty i pewnie sprzedaje miliony nagrań, a wszystko to w czasach, kiedy coś takiego rzadko udaje się zespołom rockowym, a wiele największych sprzedaży popu pochodzi od artystów jedynie o kilka lat starszych niż kariera Goo Goo Dolls..."


[Chris Heath, "Rolling Stone Magazine", 1999]

1985

Johnny Rzeznik jest na pierwszym roku college'u. Gra w punkowej kapeli The Beaumonts. W jej składzie jest Paul Takac, kuzyn Robby'ego. Po pewnym czasie Robby, student kończący właśnie college, zajmuje miejsce Paula. Potem The Beaumonts rozpadają się.


1986

Na początku roku Robby i John postanawiają założyć własny zespół. Dołącza do nich perkusista George Tutuska, szkolny przyjaciel Robby'ego. Tak powstaje Sex Maggots, którego członkowie w pośpiechu, ze względów "cenzuralnych", zmieniają następnie nazwę na Goo Goo Dolls. Robby wzdycha po latach: "Gdybyśmy mieli wtedy 15 minut więcej..."

John pisze większość muzyki, ale autorem tekstów i głównym wokalistą kapeli jest Robby, który "śpiewa z konieczności, gdyż John, który boi się nawet mówić bez zasłaniania ust, nie podszedłby do mikrofonu". Szczytem marzeń i aspiracji chłopców jest kontrakt z jakimś niewielkim wydawcą, wydanie płyty i wystąpienie jako główny zespół sobotniego wieczoru w buffalowskim klubie Continental, jedynym miejscu gdzie punkowe kapele mają szansę zagrać koncert, prowadzonym przez niejakiego Buda, według Johna odpowiedzialnego za rozwój świetnej oryginalnej sceny muzycznej miasta.


1987

Na mocy kontraktu podpisanego wcześniej z małym niezależnym wydawcą, Mercanary, przejętego następnie przez nieco większą firmę Celluloid Records, wyprodukowany zostaje debiut fonograficzny zespołu, album zatytułowany po prostu "Goo Goo Dolls". Jego budżet wynosi 750 dolarów (koszt wynajęcia studia). Po raz pierwszy John decyduje się "coś" zaśpiewać. Robby'emu udaje się nakłonić go do pociągnięcia wokalu wspomagającego (tzw. "chórki"). R.T: "Nie sądzę, że John miał wtedy jakiekolwiek pojęcie o tym, że potrafi śpiewać. Musieliśmy dosłownie wyłączać wszystkie światła w studio. Nie wierzył, że potrafi robić cokolwiek. Naprawdę". Warunki zawartej umowy to 1500 dolarów za 6 kolejnych albumów. Celluloid zgarnia 90% zysku, zespół sam opłaca rachunki. Ostatecznie GGD zrywają kontrakt zwyczajnie go ignorując.


1989

Wychodzi drugi krążek Lalek, "Jed", wydany przez Enigma / Death Records, nową wytwórnię Goosów. Albumy się nie sprzedają, ale dzięki nieustającym trasom koncertowym kapela staje się atrakcją klubową na środkowym zachodzie i południu, a lokalnie w Buffalo zyskuje status kultowej. Na tym albumie John już nie tylko komponuje muzykę, ale także samodzielnie wykonuje 2 utwory ("Up Yours" i "James Dean").


1990

Odkryty przez zespół większy wydawca, Metal Blade Records, wydaje trzeci album Dollsów, "Hold Me Up", którego tytuł jest hołdem złożonym wobec katolickiej wiary członków zespołu. Według Johna to swoiste "duchowe oświadczenie". I tu wykonuje on już mnóstwo kawałków. Jest również w pełni ich autorem (muzyka & teksty). J.R: "Poczułem, że mam coś do przekazania. Do głowy zaczęły przychodzić mi pomysły". Niestety, kontrakt zawarty z Metal Blade wcale nie okaże się wiele lepszym od poprzednich...


1991

Zaczyna się przygoda z kinem. John komponuje utwór "I'm Awake Now" do ścieżki dźwiękowej szóstej części "Koszmaru Z Ulicy Wiązów", w której udział swój ma także m.in. Iggy Pop oraz mnóstwo kapel metalowych. Dla Goosów taki początek to zaszczyt.


1993

Czwarty album zespołu, "Superstar Car Wash", zawdzięcza swój tytuł myjni samochodowej w Buffalo, której zdjęcie znajduje się zresztą na okładce płyty. Wytwórnia Metal Blade obiera sobie za dystrybutora Warner Bros. Records. Krążek ten przynosi pierwszy, niewielki jeszcze, sukces. Siódma z kolei piosenka albumu staje się regionalnym hitem, ale sprzedaż dotychczasowych nagrań utrzymuje się nadal na poziomie 50 do 80 tysięcy kopii. "We Are The Normal" to przepiękna ballada będąca efektem współpracy Johna (muzyka) z Paulem Westerbergiem (słowa), liderem mineapolijskiej grupy The Replacements, która wywarła ogromny wpływ na przyszłą twórczość młodych muzyków z Buffalo.

Pojawia się zainteresowanie lokalnej prasy (Buffalo News). Zespół udaje się w półroczną trasę po Stanach, podczas której otwiera koncerty Soul Asylum, "wpada" również na chwilę do Europy, nagrywa sporo programów telewizyjnych (m. in. ich pierwsze pojawienie się w słynnym talkshow Conana O'Briena) i przykuwa coraz większą uwagę krytyków. Dostaje dobre recenzje, za którymi jednak nadal nie idzie lepsza sprzedaż.


1994

Dollsi nagrywają cover stonesowej "Bitch" jako ich wkład w album "No Alternative", zarejestrowany by wesprzeć walkę z AIDS. Działalność charytatywna zespołu obejmuje już wiele sfer.

Wracają do Buffalo gdzie w lokalnym studio nagrywają nową płytę. Większość tracków powstaje w stanie Nowy Jork pod okiem producenta Lou Giordano, jednak 2 covery dodane na końcu albumu, "Disconnected" z repertuaru buffalowskiej punkowej grupy The Enemies oraz "Slave Girl", oryginalnie w wykonaniu australijskich Lime Spiders, zostają nagrane w studio w Los Angeles z pomocą Roba Cavallo.

To jest ostatni materiał jaki rejestruje z GGD George Tutuska. Zaraz po wyjściu ze studia Dollsi znajdują się na najpoważniejszym jak dotąd zakręcie. Wieloletnie, narastające nieporozumienia między Johnem a Georgem osiągają swoje apogeum. Rzeznik uważa, że Tutuska jest niewystarczająco zaangażowany w zespół. Takac, będący przez 9 lat rozjemcą dwójki swych przyjaciół, nie jest już dłużej w stanie sterować ich wyraźnymi różnicami. Po kolejnej kłótni John dzwoni do Robby'ego i oświadcza, że to już koniec...

R.T: "Zareagowałem tak jak to sobie można wyobrazić. Zażyłem garść Valium, piłem dokąd już nic nie widziałem, a potem spałem przez 2 dni. Kiedy się obudziłem zadzwoniłem do Johna: Oto najszczerszy wobec Boga sposób jak to widzę. Odkąd byliśmy dzieciakami dzieliliśmy to samo marzenie. Dlaczego się zatrzymujemy? To bez sensu. Przecież chcemy tego samego." Na pytanie zadane przez reportera czy myśli, że John zadzwoniłby wtedy do niego gdyby on tego nie zrobił, Robby odpowiada: "W moim sercu chcę tak myśleć". Na to samo pytanie John odpowiada cicho: "Nie, nie zadzwoniłbym."

Robby i John decydują się sformować zespół ponownie, już bez Georga. R.T: "Nie sądzę by przez kilka ostatnich lat naszego wspólnego grania wypowiedzieli do siebie na wzajem więcej niż kilka słów". J.R: "Porozmawialiśmy z Georgem szczerze i otwarcie. Nie mam nic do niego, żadnych animozji. Po prostu nie mogliśmy już dłużej razem pracować. Czasem ludzie się zmieniają i przerastają się. Czasem muszą iść dalej osobnymi drogami. To smutna i trudna lekcja życiowa, która jest częścią dorastania". Postanawiają także robić wszystko, o co zostaną poproszeni w ciągu 2 następnych lat. To miała być już ostatnia próba...


1995

Na samym początku roku, kilka tygodni po usunięciu Georga, szczęśliwie znajdują nowego bębniarza. Menedżer Dollsów, Pat Magnarella z Third Rail Management, jest również menedżerem grupy Careless, która właśnie przestaje istnieć, i której perkusistą jest Mike Malinin. Jeszcze w styczniu Pat wysyła demo Careless Johnowi i Robby'emu. Chłopcy stwierdzają, że Mike by im pasował. Pat dzwoni do Mike'a informując go o odejściu Tutuski z Goo Goo Dolls. Pyta czy nie byłby przypadkiem zainteresowany dołączeniem do Lalek. Mike odpowiada "tak" z dwóch powodów. Po pierwsze sam jest aktualnie bez zespołu. Po drugie... od wielu lat jest fanem Goosów, ma wszystkie ich nagrania, zna cały dotychczasowy materiał.

Wydawca wypuszcza single zwiastujące nowy album. Wybiera "Only One" i "Flat Top" do promocji radiowej, powstają klipy do tych kawałków. Nie przynosi to jednak zbyt dużego rezultatu. Wtedy zapada decyzja o kolejnym singlu... Nagle wpływowa stacja radiowa z Los Angeles, KROQ, zaczyna intensywnie grać "Name", balladę akustyczną Johna "zakopaną w środku albumu to może nikt jej nie usłyszy...". Tego utworu początkowo Metal Blade nie chciał nawet wydać na singlu. Wkrótce staje się on ogromnym przebojem granym przez wszystkie amerykańskie stacje. To pierwszy duży ogólnokrajowy hit zespołu. Po 10 latach gry w małych klubach oraz "gwiazdorstwa" sięgającego kręgów oddziaływania studenckiej rozgłośni w Buffalo, to punkt zwrotny, prawdziwy uśmiech losu.

Dla Johna kreacja "Imienia" jest ponadto znaczącym momentem w jego karierze autora piosenek. J.R: "Po raz pierwszy poczułem się jak twórca, a nie jedynie gitarzysta". A gdyby "Name" się nie wydarzyła... J.R: "Zamierzałem wrócić do szkoły albo coś w tym stylu."

Wraz z sukcesem przychodzą niestety także kolejne problemy. Ten delikatny utwór stoi w sprzeczności z dotychczasowym imagem Goo Goo Dolls. Wielu fanów, rozczarowanych utratą własnego sekretnego "kieszonkowego" bendu, odwraca się od Lalek po sukcesie związanym z przebiciem się "Name". Poza tym pojawiają się przykre głosy krytyków: "Goo Goo Dolls się sprzedali". Tymczasem... J.R: "Każdy z naszych wcześniejszych albumów zawierał przynajmniej jedną balladę akustyczną (patrz: "James Dean", "Two Days In February", "We Are The Normal", potem również "Name", "Acoustic#3", "Sympathy"). Wynika to z tego, że wciąż jeszcze tkwię w mentalności posiadania "stron B" na albumach i odwracania ich. Zespoły takie jak np. the Beatles miały w zwyczaju zamykać każdą ze stron swych albumów balladą." M.M: "Teraz, niezależnie od tego co zrobimy, to sytuacja bez wyjścia. Jeśli nie umieścimy piosenki akustycznej na albumie ktoś powie: Próbują odzyskać dobrą prasę dzięki niepowtarzaniu kolejnej "Name". Jeżeli zaś umieścimy taki utwór powiedzą: O, chcą zrobić kasę na nowej "Name".

W marcu, niedługo po wyjściu "Name" na singlu, ukazuje się piąty krążek. Jego tytuł jest słownym żartem z piosenki Johnny'ego Casha "A Boy Named Sue". W ślad za sukcesem ballady autorstwa Rzeznika, która staje się później najczęściej granym trackiem 1996 roku, sprzedaje się w Stanach w ilości 3 milionów kopii. Album ABNG wspina się na listach przebojów, a zespół nie widzi pieniędzy z oczywistych dużych wpływów ze sprzedaży. Ich honoraria wynoszą nadal po 6 tysięcy dolarów rocznie, co zmusza ich do utrzymywania równoległych etatów. Robby pracuje jako nocny DJ w stacji radiowej w Buffalo. Gdy sam osobiście prezentuje swój własny przebój czuje się postawiony w delikatnie rzecz ujmując "niezgrabnej" sytuacji.

Muzycy podejmują 9miesięczną batalię prawną z Metal Blade. Oskarżają wydawcę o wypłacanie im minimalnych tantiem i doprowadzenie na skraj bankructwa. Udaje im się wyplątać z krzywdzącej umowy i wynegocjować nową bezpośrednio z Warner Bros., dystrybutorem Metal Blade, która zapewnie im lepsze honoraria i pozwala wreszcie żyć jedynie z ich pracy jako muzyków. Ale John płaci za tą wojnę wysoką cenę. Nie wytrzymuje stresu, nacisków i oskarżeń. Popada w depresję. Twierdzi, że już nie potrafi pisać... Po raz pierwszy odczuwa na sobie spojrzenia milionów oczu. Rozumie, że teraz wszystko będzie inaczej, że odtąd będzie tworzył pod presją.

J.R: "Moja blokada kompozytorska wydarzyła się zaraz po tym gdy skończyliśmy trasę koncertową ABNG. Po raz pierwszy w życiu nie miałem żadnej innej pracy poza byciem w zespole. Razem z Name przyszedł sukces, ale i dostaliśmy po tyłkach. Do tej pory byliśmy zawsze kapelą undergroundową z poparciem krytyków, ale kiedy zaczęliśmy wreszcie zarabiać jakieś pieniądze na naszych nagraniach, poparcie to nagle zniknęło. Pojawiły się za to głosy mówiące o tym, że się sprzedaliśmy. To bolało. Potem mieliśmy problemy prawne z naszym poprzednim wydawcą. Odechciało mi się grać i pisać. Wszystko to działo się w okresie kiedy wiele zespołów miało swój jeden hit i na tym się kończyło. Bałem się, że to mógłby być taki moment również dla nas. Że to był ten mój jeden hit ("Name") i już po mnie. Miałem wrażenie, że wszyscy czekają na mój upadek".

John jest przekonany o tym, że opuścił go talent. Przynosi Robby'emu kolejne kompozycje i nazywa je śmieciami. Pośród nich znajdują się "Slide", "Broadway" czy "Black Balloon", które staną się potem sercem ich nowego albumu. R.T: "W tym czasie John zagrał mi jakieś 50 kawałków, o których sądziłem że były niewiarygodne. Czułem, że mielibyśmy z tego około dwóch albumów, które można było nagrać. To była kwestia jego wiary w siebie."

Johnny szuka pomocy gdzie tylko może. U psychoterapeuty w Nowym Jorku, u pisarki i psycholog Jill Cooper, która radzi mu odgrodzić się od świata zewnętrznego, u Roba Rotella, który opowiadamu o kanji (John tatuuje sobie 6 japońskich symboli na wewnętrznej stronie prawego ramienia. Śmieje się, że jest chyba "jedynym facetem na świecie, który nosi lecznicze tatuaże"). Kluczowym momentem jest przypadkowe spotkanie w korytarzu studia nagrań ze znajomym, producentem filmowym Donem Wasem (wyjaśnia on Johnowi, że kiedy sam miał podobny problem oglądał filmy i udawał, że pisze do nich muzykę). Już wkrótce Johnowi nadarzy się okazja, by wykorzystać zasłyszaną radę Dona...


1998

Dollsi przygotowują nowy album. Podczas gdy z głowy Johna wychodzą same "śmieci", za sprawą nowego menedżera z Atlas / Third Rail, zostaje on zaproszony do Los Angeles by obejrzeć przygotowywane właśnie "Miasto Aniołów", z widokiem na napisanie czegoś do soundtracku. Jeszcze tego samego wieczoru powstaje "Iris". To pierwszy moment od dłuższego czasu kiedy John decyduje się powiedzieć coś światu. Pisząc utwór stara się uczynić to jakby z perspektywy Setha, ale krytycy dopatrują się także pewnych bardzo osobistych przemyśleń i emocji: potrzeby zrozumienia, zauważenia przez ludzi czegoś głębszego niż jedynie korzyści materialne i sława (Refren "Iris": "I nie chcę by świat mnie widział, bo nie sądzę by potrafili to zrozumieć. Kiedy wszystko zmierza ku upadkowi chcę tylko byś wiedziała kim jestem").

J.R: "Iris zaczęła przyciągać uwagę w czasie gdy pracowaliśmy nad albumem DUTG.To pomogło mi skonsolidować resztę piosenek". "Przyciąganie uwagi" przemienia się wkrótce w gigantyczny sukces, który po raz pierwszy sięga dalej niż USA. To, co się dzieje później, otwiera zespołowi drzwi na cały świat... "Iris" okupuje szczyty list przebojów przez 14 tygodni i przeszywa Amerykę wzdłuż i wszerz. M.M: "Name była bardzo znaną piosenką, ale nikt nie wiedział kto ją wykonuje. Iris dała naszym piosenkom twarz". Co ciekawe, utwór nie zyskuje początkowo aprobaty reżysera "Miasta Aniołów". J.R: "Zabroniono mi nazywać reżysera filmu cieniakiem. Ale reżyser był cieniakiem. Orzekł, że piosenka jest zbyt agresywna. A ja powiedziałem mu, że to najspokojniejsza piosenka jaką w życiu napisałem!". R.T: "Po Iris byliśmy zmuszeni coś zrobić. Musieliśmy mieć coś na taśmie w ciągu 2 tygodni, a kiedy skończyliśmy, spojrzeliśmy na siebie i pomyśleliśmy 'A jednak się udało...' I wtedy piosenki zaczęły wysypywać się z Johna, bo tak naprawdę one już od dawna w nim były".

22 września wychodzi w Stanach zarejestrowany w studiach Track Record w L.A. szósty album zespołu, "Dizzy Up The Girl", który zaledwie w ciągu 6 miesięcy staje się albumem podwójnie platynowym. Na tej płycie porzucona zostaje już jakakolwiek równość twórcza. Takac komponuje i wykonuje 4 piosenki, ma również swój udział w tekście jeszcze jednej. Rzeznik wykonuje 9 utworów i 8 z nich komponuje samodzielnie. Rola Johna w zespole znacząco rośnie. Staje się głównym twórcą muzyki i głównym wokalistą. To on jest także autorem kawałków, które wychodzą na singlach i zdobywają wysokie pozycje w notowaniach ("Slide", "Dizzy", "Black Balloon", "Broadway").


1999

Na początku roku "Iris" otrzymuje 3 nominacje do Grammy, najbardziej prestiżowej na świecie nagrody przemysłu muzycznego, w trzech kluczowych kategoriach. Niestety, w ręce zespołu nie trafia żadna statuetka (to okres święcenia triumfów przez titanicowy szlagier Celine Dion). Jednak producent Dollsów, Rob Cavallo, otrzymuje nagrodę w kategorii "Producent Roku", a amerykańska telewizja muzyczna VH1 honoruje "Iris" tytułem "Filmowej Piosenki Wszechczasów" oraz "Trzeciej Piosenki Dekady".

27 października zespół występuje gościnnie w jednym z odcinków "Ulicy Sezamkowej". Na potrzeby tego programu przerobiony zostaje utwór "Slide". Powstaje nowa jego wersja, "Pride", którą wraz z Dollsami wykonuje nie byle kto, bo sam...Elmo ;) Piosenka zawiera przesłanie dla małych widzów o tym, jak postępować, by potem móc czuć się dumnym (z tekstu "Pride": "Kiedy zrobiłeś coś najlepiej jak umiałeś... czujesz się naprawdę dobrze! Czujesz tą dumę! Musisz ją czuć! Pomogłeś mamie upiec ciasto, upadłeś i nie płakałeś, pościeliłeś swoje łóżko, powiedziałeś abecadło..."

GGD dają serię trzech koncertów w rodzinym Buffalo. Organizują przy tej okazji ogromną "kampanię zabawkową". Proszą posiadaczy biletów o przyniesienie ze sobą jakiejś zabawki, w zamian za które otrzymują zdjęcia zespołu wraz z autografami. Udaje się zebrać 5 tysięcy zabawek. Część z nich trafia do małych mieszkańców Buffalo w trudnej sytuacji.

Pod koniec roku Goosi udają się w "Trasę Świąteczną". Odwiedzają amerykańskie bazy wojskowe w Europie by podnieść morale żołnierzy, którzy muszą spędzać Święta Bożego Narodzenia z dala od domów i rodzin. Grają koncerty w 6 różnych placówkach europejskich. Przywożą ze sobą również drugą część zabawek zebranych w Buffalo. Otrzymują je osierocone dzieci w Bośni.

19 grudnia w Sigonella na Sycylii ma miejsce niegroźny na szczęście wypadek lotniczy. Na pokładzie wojskowego samolotu znaduje się 30 pasażerów, wśród nich członkowie zespołu, którzy wracają właśnie z ostatniego koncertu jaki zagrali w miejscowości Tuzla (Bośnia). Pilot C9 stara się wylądować w czasie potężnej ulewy. Podchodzi do lądowania dwukrotnie. W końcu próbuje raz jeszcze. Samolot wpada w poślizg na mokrym pasie. Uszkodzeniu ulega mechanizm lądowniczy i jedno ze skrzydeł. Żaden z pasażerów nie jest poważnie ranny, jednak wszyscy muszą opuścić samolot za pomocą ześlizgni ratunkowych. Prewencyjnie trafiają do włoskigo szpitala.


2000

Nowy, 2000 Rok, zespół wita na nowojorskim Time Square, biorąc udział w programie MTV "2 Large" transmitowanym na żywo. Wcześniej "ściga" Nowy Rok przelatując z Londynu do Nowego Jorku.

Rok rozpoczyna się od kolejnej nominacji do nagrody Grammy, która znowu pozostaje jedynie i aż nominacją. Szanse "Black Balloon" przy tanecznych rytmach Carlosa Santany są znikome...

1 lipca zapoczątkowuje swoje istnienie oficjalna strona internetowa Goo Goo Dolls. Bazą dla jej stworzenia są wspaniałe i profesjonane witryny prowadzone już wiele lat wcześniej przez oddanych amerykańskich fanów, którzy zdołali zebrać mnóstwo informacji. Niewątpliwymi atrakcjami www.googoodolls.com są listy pisane do fanów, z których można dowiedzieć się co aktualnie słychać w zespole (Daily Goo) oraz możliwość wysłania emaila bezpośrednio do Goosów (Write The Goos). Stronę administruje Miyoko (obecnie podobno już żona Robby'ego). Pliki Daily Goo ładowane są codziennie o 7 rano czasu Los Angeles. Członkowie zespołu pozostają ze sobą w stałym kontakcie, publikowane informacje pochodzą z ostatnich 24 godzin.

4 listopada Dollsi uczestniczą w ceremonii Radio Music Awards jako nominowani. Ku zdumieniu i niekrytej radości zostają wywołani po odbiór statuetki.


2001

29 maja w USA wychodzi krążek "What I Learned About Ego, Opinion, Art & Commerce", amerykańska wersja kompilacji 22 utworów pochodzących z 6 dotychczasowych albumów Lalek. W ciągu następnych tygodni płyta ukazuje się na całym świecie w wersji "zamorskiej", zatytułowanej "Ego, Opinion, Art & Commerce" (polska premiera: 11.06.)

John kontynuuje pracę przy disneyowskiej produkcji "Treasure Planet", której premiera w Stanach planowana jest na 27 listopada 2002 roku. W filmie mają znaleźć się dwie piosenki w jego wykonaniu, prawdopodobnie ma również użyczyć głosu jednemu z bohaterów.

Latem Dollsi ponownie wchodzą do studia by nagrać kolejny, ósmy już, album zatytułowany "Gutterflowers", na którym znajdzie się 12 zupełnie nowych utworów.

21 września John bierze udział w telewizyjnym koncercie "America: A Tribute To Heroes" transmitowanym przez wiele stacji radiowych i telewizyjnych na całym świecie (w Polsce: TVP1, TVN, Polsat, Puls). Wraz z muzykami Limp Bizkit wykonuje "Wish You Were Here", kultowy utwór Pink Floyd. Wspomaga ich zarówno instrumentalnie (jedna z trzech akustycznych gitar), jak i wokalnie (duet z Fredem Durstem). Pomysł na gościnny udział Johna pochodzić ma podobno od wywodzącego się z Buffalo technicznego basisty Bizkitów. W czasie kilkugodzinnej bezpośredniej transmisji telewizyjnej za pomocą specjalnie uruchomionej linii telefonicznej (obsługiwanej tego wieczoru przez największe gwiazdy Hollywood) oraz stronę internetową organizatorzy programu zbierają pieniądze dla ofiar ataków terrorystycznych sprzed zaledwie 10 dni.

20 października cały zespół zostaje zaproszony do wzięcia udziału w "The Concert For New York City" mającym miejsce w nowojorskim Madison Square Garden, kolejnej akcji środowiska muzycznego organizowanej po wrześniowych wydarzeniach w USA, tym razem przez samego sir Paula McCartney'a. Jej celem jest wsparcie Fundacji Robin Hooda. W koncercie, obok wielu znanych muzyków (w tym prawdziwych legend jak The Who, Eric Clapton, Elton John, Mick Jagger czy David Bowie), uczestniczy również m.in. burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani oraz 6000 nowojorskich strażaków i policjantów. GGD wykonują "Iris" oraz "American Girl" (cover utworu Toma Petty).

Nazajutrz (21 października) przenoszą się do Waszyngtonu, drugiego miasta które ucierpiało 11 września. Wykonują "Slide", "Iris" oraz "American Girl" podczas koncertu "United We Stand", z którego dochód ma zasilić konto Amerykańskiego Czerwonego Krzyża, ten zaś ma go przekazać na rzecz ofiar ataku. Biorą tym samym udział we wszystkich trzech wielkich koncertach charytatywnych, które odbyły się po zamachach.

30 grudnia Goo Goo Dolls występują na koncercie "Home For The Holidays". To kolejny koncert charytatywny, tym razem w rodzinnym Buffalo. Dochodzi do skutku z kilkudniowym opóźnieniem ze względu na rekordowy w historii miasta dwumetrowy opad śniegu, który je kompletnie paraliżuje.
Awatar użytkownika
Santiago
Forumowicz
Forumowicz
 
Posty: 18
Dołączenie: 19 Wrz 2007, 13:31

Powróć do Muzyka

Kto jest na forum

Zarejestrowani użytkownicy: Brak zarejestrowanych użytkowników

cron