Dostęp do netu mam za pomocą modemu kablowego z Vectry. Od wczoraj coś szwankuje. Nie wiem kto(?), co(?) jest winem. Po włączeniu kompa połączenie z netem jest, ale krótko, zaraz się wyłącza. Próbowałem restart (modemu), wyciągałem kabel, sytuacja ta sama. Myślałem, że to chwilowa awaria u dostawcy. Ale dzisiaj to samo. Dopiero wyłączyłem zaporę (firewall) systemu WinXP i połączenie jest bez przerw. Ale przecież nie powinno tak być. Niczego wcześniej nie zmieniałem.
Co o tym myślicie?