Tutaj możecie pisać o czym się tylko podoba, tematyka dowolna... niekoniecznie związana z oprogramowaniem.
Wyślij odpowiedź

Re: Humor

25 Wrz 2013, 18:03

Tylko Chuck Norris potrafi rozmawiać z cyklopem w cztery oczy.

Re: Humor

25 Wrz 2013, 19:00

Gratisowa krowa
Idzie krowa po lesie, darmowe mleko niesie.
Idzie beczka mleka, na wydojenie czeka.
Na leśnej dróżce soczysta trawa rosła. Urosła wzdłuż i wszerz, z czego cieszył się ten zwierz.
Widzi gajowy wilk, że krowa darmową trawę kradnie. Wyskoczył na dróżkę, przed krowę i krzyknął:
– Czy to ładnie? Oj krowo! Pewnie za karę, na śniadanie cię zjem na surowo!
Z jęzora wilcza ślinka kapie, a krowę kolka ze strachu łapie.
Patrzy krowa ze strachem na wilka i stęka żałośnie.
Opodal przy sośnie stał jeleń. Zobaczył sytuację i nie przebaczył. Powiedział:
– Co ja widzę, co słyszę? Ejże natrętny wilku, pewnie na rogach ciebie pokołyszę!
Gajowy wilk klęknął na kolana i warczy:
– Krowa duża i tłusta, dla nas obu starczy!
Jeleń o wilku złe sprawy wiedział, dlatego powiedział:
– U wilka głowa pełna tylko zębów, a poza tym pusta. Najlepsze mięso dla jelenia, to kapusta. Ejże wilku! Ty mnie kręcisz!
Krowa ze strachu trzęsie się.
– Ratuj cnotę! – prosi jelenia. – Jam łania mego byka, jeszcze cnotliwa, po ostatnim ocieleniu!
Na dróżce, w trawie jeż buszował akurat tam, gdzie gajowy wilk krowę napastował.
Gdy jeleń nastawił rogi, wilk siadł z wrażenia, akurat na jeżu i poderwał się na nogi.
Z dzikim skowytem, łamiąc krzaki, gubiąc buty, wilk znikł, a za nim jego wrzask pobiegł na skróty.
Sowa myślała, że las się pali, że jedzie straż pożarna i syreną się chwali.
Bohater jeż wylazł z trawy na leżące liście i prosił:
– Weźcie, pomóżcie! Z liści i z wilczego futra mnie wyczyśćcie!
Było nie było, liczne kłaki były z wilczego tyłu. Widząc to, jeleń powiedział:
– A idź do bociana! Bocian ma długi dziób! U niego fryzurę kolców sobie zrób, bo tak czuję, że każdy inny fryzjer bardzo się pokłuje!
Wilk odważne ma tylko zęby. Nogi mu przestraszyły się, więc uciekł w te pędy. Zapomniał, że jest gajowym w lesie. Nawet ucieszył się, że skórę cało niesie. Po co jemu sto dziur. Niepotrzebny taki dziurawy wór na kości. Wystarczy mu, że nie był ofiarą jeleniej złości.
Krowa zamrugała oczkami do jelenia.
– Jestem teraz twoja, bez wątpienia!
Jeleń wzdrygnął się cały. Ma przecież łanie, które go uwielbiały, a przed którymi chował się w lesie.
Wieść niesie, że łanie za dużo chciały, przez co życie rogaczowi obrzydzały. Jeszcze ta krowa daje jeleniowi siebie i pewnie czuje się w siódmym niebie.
– Niech ją wilk popieści! – powiedział jeleń do siebie i ryknął. – Hej! Wracaj gajowy! Masz pilnować darmową trawę w tej dąbrowie! Chodź wilku! Już nic ci nie zrobię rogami! Pójdziemy potem na piwo, żeby była zgoda między nami!
Gdyby krowa w lesie nie molestowała, byłaby cała!

Re: Humor

26 Wrz 2013, 15:12

Nie wiem, czy robicie też zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika. Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się zaczną nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też !

Re: Humor

27 Wrz 2013, 22:33

Dla wszystkich jeżdżących autobusem w godzinach szczytu:

Kobieta próbowała wsiąść do autobusu, ale jej spódnica była za ciasna i nie mogła wejść do środka. Więc sięgnęła do tyłu i poluźniła suwak. Jednak spódnica nadal była za ciasna. Więc znów poluźniła suwak, lecz nadal nic. W końcu poluźniła suwak po raz trzeci.
Nagle poczuła parę rąk na swojej pupie, które próbowały wepchnąć ją na pokład autobusu.
Kobieta odwróciła się z oczami pełnymi gniewu i powiedziała pełnym oburzenia głosem:
- Proszę Pana nie znam Pana na tyle dobrze, aby mógł Pan zachowywać się w ten sposób!!
Na to mężczyzna uśmiechnął się i spokojnie oświadczył:
- Proszę Pani ja też Pani nie znam na tyle dobrze, aby pani mogła rozpinać mój rozporek trzy razy!
Ostatnio edytowany przez Plamka, 21 Maj 2014, 14:12, edytowano w sumie 1 raz

Re: Humor

28 Wrz 2013, 14:37

Jeż groźny zwierz
Wilk kucał. Siadł na jeża. Jeż sobie tylko leżał.
Jeża prezesem nazwali, bo jak prezes, wygodnie się rozwalał.
Wilka kupa parła. Siadł na prezesa i wyrwało mu się straszne wycie z gardła. Porwał się z bólu do strasznego kroku. Wydarł jeża z własnego kroku.
Wilk ryczał i skowyczał, aż echo grało, jakby w straży pożarnej odbywały się zawody.
Prezes jeż śmiał się z wilka. Jest królem lasu. Udowodnił to przed chwilką. Marzenie ziścił i zadowolony z siebie zapiszczał:
– Korona mi się należy, a jak nie, to każdemu na drodze będę leżał.
Każdy tyłek poczuje, jak kolce prezesa kłują. Nikt nie kucnie, nikt nie siądzie dopóki jeż będzie rządził.
Na platformie, dla całego narodu, leśny rząd robi kluski kładzione. Dla niektórych to niewygoda, bo wolą kluski kradzione. Są one smaczniejsze i darmo się kradnie.
Głupim można wmówić, że to ładnie kraść legalnie, bo nikt po łapach nie palnie. Jeż niektóremu do ucha pluje:
– Weź po trzy naraz, niech leśny rząd kombinuje!
Starczyłoby dla każdego, a tak, spod sztandaru jeżego, co czwarty nażarty bez umiaru.
Jeszcze awantura rozpocznie się, bo za małe kibelki są w lesie. Miały być kupki, ale wielkie kupy nie mieszczą się do szalupy.
Ten, co judził, to rąk nie pomazał, a cały las pobrudził.
Jeż bomby nie podłożył, ale bieda wybuchnie. Pewnie diabli go wezmą na szefa diabelskiej kuchni.
Leśny rząd robi dla całego narodu kluski kładzione i płacze, bo dobrze wie, że tylko część narodu je zobaczy.
Jeżowcy w naciąganiu manewry mają. Bąki o wojnie puszczają.
Jeż miał poczucie humoru, takie od Bałtyku, do Tatr. Ogłosił mistrzostwo świata w pluciu pod wiatr. Zwołał swoją paczkę i mówi:
– Plujcie na leśny rząd, niech idzie stąd! Będzie heca, gdy on pomoże i gdy ty pomożesz!
Z dala echo odpowiedziało:
– Orzesz ty, orzesz...

Re: Humor

03 Paź 2013, 14:19

Gość z firmy produkującej wazelinę robił ankietę przez telefon. Dzwoni więc do ludzi i zadaje im różne pytania. Aż raz dodzwonił się do jakiejś babki i pyta:
- Do czego w domu wykorzystuje Pani wazelinę?
- Och, do wielu rzeczy... - odpowiada kobieta - ...na przykład do skaleczeń, suchej skóry, spierzchniętych warg i seksu.
Przez moment na łączach zapanowała cisza po czym ankieter dodał:
- Uhm, w jaki sposób wykorzystuje ją Pani do seksu, jeśli mógłbym wiedzieć?
- To proste - mówi kobieta - smarujemy nią klamkę, żeby dzieci do sypialni nie właziły...

Re: Humor

03 Paź 2013, 19:40

Przychodzi baba do lekarza ze studentem w dupie, a lekarz na to:
- O, widzę że pani z dziekanatu
Ostatnio edytowany przez irkarmir, 12 Gru 2013, 18:49, edytowano w sumie 1 raz

Re: Humor

03 Paź 2013, 20:57

Jak schudnie
Siedemdziesięcioletnia dama poszła do doktora. Pewnie liczyła na oklaski. Czuła się dziwnie chora. Puk, puk, wchodzi do doktora i kręci biodrami. Wstęp zrobiła, a o to jej chodzi. Mówi, że coś ją choroba rozbiera. Doktor słucha tego i pyta:
– Gdzie panią uwiera?
– A z tyłu! Trochę z boku! Nie widać na oko... – dama odpowiada, nie siada, tylko dalej rozbiera się i na wdzięki, doktora nabiera.
Doktor patrzy z przodu i widzi więcej zmarszczek, niż narodu. Kobitka nie sucha, widać cztery fałdy brzucha. Niepotrzebny figowy liść, by dalej wzrokiem iść. Na razie doktor tyle pamięta, żeby cieszyć się, że fałdami zasłonięta. Wszystko na miejscu, czyli goło i dalej nic.
– Niech się pani odwróci! – komendę doktor rzucił.
Babka się odwraca, żeby było lepiej. Teraz pan doktor widzi chudego faceta, jak telepie się, nie mogąc się od pleców odlepić.
– Coś mi piszczy i trzeszczy w krzyżu! – wyjaśnia dama.
– Ależ pani nie jest sama! – mówi doktor i faceta bada.
Widzi, że on jeszcze żyje i oddycha słabo, ale jeszcze będzie tak żyć, że mucha nie siada. Trochę jest połamanych kości, gościec, będzie nosa prostowanie i masowanie.
Doktor faceta odlepił i na kozetkę kładzie, a ten odetchnął i szepnął:
– O, już mi lepiej!
Teraz dama się patrzy ze zdziwieniem:
– Mężu kochany! Gdzieś ty ukrył się przede mną! Źle ci było ze mną?
– Spałam z mężem. – opowiada dalej do lekarza. – Obracam się, wstaję, za chłopem macam, a on znikł, tak mi się zdaje. W plecach coś zaczęło mnie uwierać! Coś mi w krzyżu trzeszczy i piszczy, a to znaczy, że jestem chora teraz. Przyszłam do doktora. Doktor znał się na rzeczy i natychmiast mnie uleczył. Nie rozumiem tego wciąż, skąd się wziął tu mój mąż?
Doktor się za uchem drapie. Dziwnie się na kobietę gapi i wreszcie powiada:
– Niech pani na męża się nie obraca, nie kładzie i nie siada. Bo jak się on w tłuszcz wpasuje jeszcze raz, to nikt już go żywego z pani nie powyjmuje. Gdy chłop drobny jak grosz, to nie ma krzyku za grosz. Piszczał, jak kot w koszyku. Już pogotowie jedzie! Szpital będzie składać kości i nos mężowi. Niech pani ubierze się, bo goła!
– A co, brzydka jestem? – zaczepnie pyta dama wesoło.
– Niebrzydka. – doktor odpowiada. – Lecz tłusta dookoła. Za dużo jeść pani lubi. Gdy pani schudnie, to chłopa nie zgubi.

Re: Humor

06 Paź 2013, 13:33

W zakładzie, uczeń goli klienta.
Niechcący zaciął go, a szef widząc to zamachnął się by mu wymierzyć karę.
Uczeń uchylił się i cios spadł na klienta.
Uczeń goli dalej, ręce mu się trzęsą więc zaciął biedaka ponownie.
Sytuacja się powtórzyła, szef znów się zamachnął na ucznia, ten się uchylił, a cios spadł na klienta.
Goląc dalej ręka się uczniowi obsunęła i uciął klientowi ucho.
Klient przestraszony:
- Kopnij pan to ucho pod stół, bo jak szef zobaczy to mnie chyba zabije.
Ostatnio edytowany przez Monikoss, 13 Cze 2014, 16:06, edytowano w sumie 1 raz

Re: Humor

06 Paź 2013, 15:39

Żaba nogę podkłada
Przy drodze stoi żaba i nogę podkłada.
Idzie sam pan. W torbie mu dynda szampan. Idzie też sama pani po szampanie.
Upojona miłością idzie Kaśka z wielką radością. Za nią idzie Leszek i ćwiczy uśmieszek, potem Kuba wesoły ze szkoły, zezowata Zuza, i zamyślony Józek.
Żaba nogę podkłada, więc jest bęc. Szampan robi brzęk.
Pan z jękiem i brzękiem złapał się za rozbity nos i poszedł szosą. Pani po szampanie zrobiła wywrotkę na przewrotkę. Jej fryzura zrobiła się na idiotkę. Sukienka puściła, gumka nieco i wypsnęło się co nieco. Klasnęło, mlasnęło i wrzasnęło. Piękne usta brzydkie słowo wyplunęło i ząbek. Zaraz tą panią wcięło, pozostał tylko rąbek.
Kaśka leży jak orgiami z blachy i do świata macha ząbkami, następnie robi badanie przez ruszanie.
Leszkowi uśmieszek zaczepił się za ucho. Popłynęła rosa z nosa, więc upadek nie był na sucho.
Wciąż żaba nogę podkłada.
Zezowata Zuza zaliczyła upadek, ale to był czysty przypadek.
Zuza sama sobie nogę podkłada, gdy nie patrzy, gdzie idzie. I tak jest z tego rada, że nikt wywrotki nie widzi.
Zuza ma tak, jak Adela. Robi salto i spada mortadela. Wyglądała, jak przepasana paskiem, gruba kiełbaska. Przekonała się też od tej pory, że fajnie jest mieć eko resory.
Zamyślony Józek się zamyślił i myślał potem, że mu jakiś upadek przyśnił się. Trochę nie pasowało, że z czoła guzy wystawały jak rogi.
Żaba dalej podstawia nogę.
Idzie bocian drogą, bo bociany chodzić mogą. Po co mu rowerek, gdy lepszy jest spacerek.
Trafiła się żabie gratka, więc nogą zrobiła podkładkę.
Bocian niezgrabnie dziobem asfalt dziobie i przeklina sobie.
Bociany tak mają, że łacinę też znają, bo łacina leci, jak bociany przynoszą niechciane dzieci.
Bocian popatrzył lewym okiem, zobaczył drugie danie, a dawno było śniadanie. Popatrzył prawym i ocenił francuskie pyszności. Żaba mu jeszcze nogę podaje, jakby mu chciała powiedzieć:
– Masz po złości, albo z miłości!
Bocian widzi, że pora jeść. Zanim sekunda minęła, żaba zginęła. Od tamtej pory chodzi się tą drogą bezpiecznie. Nie ma tej zmory, co ludzi prześladowała i wciąż nogę podkładała.
Bywa czasem, że szczęście odwróci się, gdy człowiek już nie wywróci się.
Stary Antoni chodził po drodze przez dzień cały i ciągle zbierał drobne, co się ludziom przy upadkach rozsypywały.
Żaba robiła Antoniemu na emeryturkę, a tu proszę, nie ma teraz na drodze nawet złamanego grosza.
Królowa mrówek, których jest bez liku, otworzyła szpital anonimowych mrówczych alkoholików. Nie ma już dla mrówek szampana, najwyżej plama z oleju silnikowego.
Mówią profesorzy, że żaba nie bodzie! Pewnie to jest prawdą, ale czy żaba nie szkodzi?
Gdyby profesor przez żabę koziołki fikał, toby o innej prawdzie napomykał.
Bogdan G

Re: Humor

10 Paź 2013, 01:02

Wchodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi:
- Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje.
- Stepujący żółw?! O ku**a! Zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku!
Ostatnio edytowany przez Angella, 18 Gru 2013, 15:14, edytowano w sumie 1 raz

Re: Humor

11 Paź 2013, 09:23

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada

Re: Humor

15 Paź 2013, 22:05

Idą Polak, Rusek i Niemiec przez las i nagle zatrzymał ich diabeł:
- Jeśli powiecie coś i przez 20 minut będzie słychać echo to was puszczę.
Pierwszy był Niemiec:
- Heil Hitler! - Głos rozchodził się przez 5 minut.
Następny był Rusek:
- Zdrastwujtie! - Głos rozchodził się 10 minut.
Ostatni był Polak:
- Wódkę dają!
- Gdzie!? - rozchodziło się 2 godziny.

Re: Humor

15 Paź 2013, 23:43

Na przystanku autobusowym stoi gazeciarz i krzyczy:
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już 56 ofiar!!!
Zaciekawiony przechodzień kupuje od niego gazetę.
Po chwili sprzedawca wrzeszczy:
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już 57 ofiar!!!
Ostatnio edytowany przez irkarmir, 12 Gru 2013, 18:45, edytowano w sumie 1 raz

Re: Humor

16 Paź 2013, 15:34

a czy Baśka prowadzi jeszcze swój bloog ? :)
Wyślij odpowiedź